Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Krzysiek
Administrator
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubajny City :p
|
Wysłany: Śro 16:34, 18 Paź 2006 Temat postu: Humor |
|
Piszcie tutaj dowcipy i histryki oraz wklejajcie fajne obrazki
Ja zacznę:
(na scenie przy stoliku siedzi pan- typ urzędnika, dzwoni telefon)
Urzędnik: Tak. Urząd Stanu Cywilnego, słucham? Nie wydaje mi się, żeby polskie prawo było w stanie to zrozumieć. Tak, ślub. Z reguły psy nie czują takiej potrzeby. Tak, rozumiem. Tak, staram się zrozumieć. Tak, dziwny pomysł. Tak, jest pani nienormalna.
(na scenę wchodzi zakochana para)
Ona: Dzień dobry.
Urzędnik: Wiadomo, że dobry. Nie trzeba zaraz tyle o tym gadać. A wy co? Do ślubu tak?
On: Tak. To będzie najpiękniejszy dzień..
Urzędnik: Najpiękniejszy to był dzień przed tym, w którym pan się oświadczył.
Ona: Kochanie, słyszysz to?
On: Słyszę.
Ona: I? Co to ma znaczyć?!
On: Że mam dobry słuch.
Ona: Zaskoczyłeś mnie tą odpowiedzią. Lubię, jak mnie zaskakujesz.
On: Mmm... (dają sobie buziaka)
Urzędnik: Teraz lubi, a później będzie mędzić nad uchem.
On: Będziesz?
Ona: Nie będę.
Urzędnik: Kłamie.
On: Kłamiesz?
Ona: Nie.
Urzędnik: I pewnie mówi też, że się nie pomarszczy...
Ona: Dlaczego pan taki jest? My tylko chcemy wziąć ślub i żyć długo i szczęśliwie.
Urzędnik: Każdy chce, a później wychodzi tylko długo.
On: Czemu?
Urzędnik: Nie chce pan wiedzieć.
On: Chcę.
Urzędnik: Pszpana.. podoba się?
On: Tak.
Urzędnik: Przestanie. Gotuje?
On: Tak.
Urzędnik: Przestanie. Dużo gada?
On: Tak.
Urzędnik: Nie przestanie.
On: Jak to?
Urzędnik: Tak to. One się nigdy nie męczą. Moja bije rekordy. Rano wstanie. Robi kawę i się zaczyna. Wstaję- gada. Idę do łazienki- gada. Wychodzę do pracy- gada. Wracam- ogląda serial. Napisałem list dziękczynny do Polsatu.
On: I co?
Urzędnik: TVP list przejęła i kazała mi abonament zapłacić.
Ona: My się kochamy i to jest najważniejsze. Niech pan zapisze nas na jakiś termin.
Urzędnik: Zaaaraz. Ślub, tak? Z miłości prawdziwej, czy nagłej?
Ona: Właściwie poznaliśmy się już 8 lat temu..
Urzędnik: Bez kręcenia. Zaciążyła?
Ona: Tak.
Urzędnik: Od razu widać. Dużo gada.
Ona: Pan jest niemiły.
Urzędnik: A pani w ciąży.
Ona: Będzie pan żałował.
Urzędnik: A pani będzie gruba.
Ona: Cham.
Urzędnik: Balon.
Ona: Ping.
Urzędnik: Pong.
Ona: Ping.
Urzędnik: Pong.
Ona: Ping
Urzędnik: Aut. (kobieta schodzi ze sceny) Przypadkiem zostaliśmy sami, to zapytam- a poczekać do ślubu nie można było?
On: Tak się jakoś poukładało..
Urzędnik: Zawsze się jakoś tak układa. A później człowiek się żeni z pierwszą lepszą.
On: Proszę pana! Ona nie jest pierwszą lepszą!
Urzędnik: Tak oczywiście... Tyle, że przed ślubem wiadomo tylko, że niepierwsza, a po ślubie okazuje się, że nielepsza.
-II- autor: Katarzyna Piasecka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kasper
Administrator
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostróda
|
Wysłany: Śro 15:46, 25 Paź 2006 Temat postu: |
|
Xd dobre to byłs buhahahah xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzysiek
Administrator
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubajny City :p
|
Wysłany: Śro 17:02, 25 Paź 2006 Temat postu: |
|
(na scenie stoją trzy krzesła; wchodzi redaktor)
Redaktor: Witam państwa w programie publicystycznym "Tak czy nie". Naszymi gośćmi są: profesor Zbigniew Kowalski oraz Przewodnicząca Komitetu Obrony Kobiet pani Zofia Nowakowska.
(wchodzą na scenę, witają się i siadają; pan profesor chce pomóc pani przy ustawieniu mikrofonu, na co pani mu odpowiada dosyć stanowczo)
Pani: Ja sama!
Redaktor: Nasz dzisiejszy temat to "Kultura w życiu politycznym". To które z państwa rozpocznie?
Pan: To może pani.
Pani: No tak, niech mnie pan poniży, przecież jestem kobietą.
Pan: Ale chyba zbacza pani lekko z tematu.
Pani: Zbacza, zbacza, wy tylko o jednym. My kobiety jesteśmy dla was tylko parą gadających piersi. Kobieta w społeczeństwie polskim jest wciąż obywatelem kategorii B. Może pan zaprzeczy?
Pan: Nie. Tu się akurat zgodzę.
Pani: No tak wy się zawsze zgadzacie.
Pan: Ale to chyba dobrze.
Pani: Co?! pan dobrze, a ja źle?!
Pan: Nie. Możemy się umówić, że to ja źle, a pani dobrze.
Pani: Co?! Umówić się z panem?! Takim jak pan?! O! Nie! Ja nie takich mogłam mieć! Nie tacy się za mną oglądali! Ale ja mówiłam: NIE!!! Bo mi takich jak wy nie potrzeba! Kundle przebrzydłe! Nieporadne! Sukinkoty!!!
Redaktor: Dobrze, dziękuję. Widzę że państwo już rozgrzani, wytworzyła się odpowiednia atmosfera, więc możemy kręcić
Pan: Jak to kręcimy?! To my tego nie kręciliśmy?!
Pani: Co?! Jak to?! Mam jeszcze raz dać się poniżyć temu kundlowi?!
Pan: A ja mam jeszcze raz rozmawiać z tą zołzą?!
Pani: Powiedziałeś zołzą?! Odszczekaj to! No już! Bo zaraz koleżanki zawołam i dopiero się zacznie! Wszyscy tacy sami! Sami nic nie zrobią! Wszystko my!!!
Pan: Do widzenia! (zdenerwowany wychodzi)
Pani: Nawet kobiety przodem nie puścił! Czekaj chamie, jak do ciebie mówię! (zbiega za panem)
Redaktor: Panowie, puszczajmy kobiety przodem. Nigdy nie wiadomo, czy za rogiem nie czai się jakiś psychopata
autor: Tomasz Łupak, Jarosław Jaros, Grzegorz Halama
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leeloo
Udzielam się
Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miłomłyn
|
Wysłany: Nie 13:10, 29 Paź 2006 Temat postu: |
|
Myślał by kto, że łacina to język kujonów i słabeuszy. Nic bardziej błędnego! Wszystko co powiesz po łacinie może zostać użyte przeciwko innym!
Wyobraźmy sobie zwyczajną scenkę na poczcie czy w przychodni. Jakie zwroty mogą nam się przydać?
Non, mihi ignosce, credo me insequentem esse.
Nie, przepraszam, moim zdaniem to ja jestem następny.
Heus, hic nos omnes in agmine sunt!
Ej, wszysycy stoją w kolejce!
Quid fit?
Co jest?
Noli inferre se in agmen!
Nie wcinaj się!
Observa quo vadis, cinaede!
Patrz gdzie leziesz, kretynie!
Ita, te adlocuor.
Taa, mówię do ciebie.
Itane? Tua mater!
Taak? Twoja matka!
Osculare pultem meam!
A cmoknij mnie!
Sytuacja może się zagęścić...
Heus, modo itera omnia quae mihi nunc nuper narravisti, sed nunc Polonice?
Słuchaj, nie powtórzyłbyś wszystkiego co mi powiedziałeś raz jeszcze, ale tym razem po polsku?
Utinam modo subiunctivo semper male utaris!
Obyś zawsze mylił się w trybie łączącym!
Tuis pugis pignore!
Załóż się!
Tutene? Atque cuitus execitus?
Ty i jaka armia?
Ante victoriam ne canas triumphum
Nie dziel skóry na niedźwiedziu. (dosł. nie urządzaj parady zanim nie zwyciężysz).
In tempore praeterito plus quam perfecto de te mox dicent.
Ludzie wkrótce będą mówić o tobie w czasie zaprzeszłym.
Bene, cum Latine nescias, nolo manus meas in te maculare.
Jeśli nie pojmujesz prostej łaciny, to nie będę brudził sobie tobą rąk.
Quid me appellavisti?
Jak mnie nazwałeś?
W końcu, być może, dojdziemy do takiego punktu, w którym sama znajomość gramatyki i odmian może nie wystarczyć.
Foras gradiamur.
Wyjdźmy na zewnątrz.
Znający łacinę to twardziele. Reszta - niekoniecznie...
Cur non isti mictum ex occasione!?
Dlaczego nie odszedłeś jak miałeś szansę!?
Actus non facit reum nisi mens est rea!
Nie zamierzałem nikogo zabić!
Diabolus fecit, ut id facerem!
Diabeł mnie zmusił!
A gdy czeka nas rozmowa z Władzą, warto zapoznać się z takimi zwrotami:
Nonne de Novo Eboraco venis?
Jesteś z Nowego Jorku, co nie?
Dic mihi solum facta, domina.
Same fakty, psze pani.
Illius me paenitet, dux.
Wybacz szefie.
Conlige suspectos semper habitos...
Zwińcie tych co zawsze...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzysiek
Administrator
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubajny City :p
|
Wysłany: Nie 23:11, 29 Paź 2006 Temat postu: |
|
Z pamiętnika prezesa
PONIEDZIAŁEK:
Muszę zmienić sekretarkę. Skończyła 19 lat. Za stara.
WTOREK:
Dzisiaj zaczyna się szkolenie w Kapsztadzie. Samolot do RPA nie chciał czekać na mnie 4 godziny. Poleciałem do RPA z dachu mego biurowca śmigłowcem.
ŚRODA:
Podróż trochę się przeciąga. Międzylądowanie w Paryżu.
Faktycznie, to nie kasztany są najlepsze na placu Pigalle.
CZWARTEK:
Tankowanie w Kairze. Śmigłowiec wypił 1000 litrów. Ja tylko 7. Naród nieużyty. Kazałem by przynieśli do mnie piramidy. Nie chcieli. Podobno są bardzo duże. A na zdjęciach mają tylko kilka centymetrów.
PIĄTEK:
Spotkałem kumpli w Kapsztadzie. Szkolenie jest O.K.
Tankują już od poniedziałku.
SOBOTA:
Kumpel z RPA ma urodziny. Jest prezesem kopalni diamentów. Dałem mu w prezencie helikopter. Nie będę ciągnął złomu z powrotem ze sobą.
NIEDZIELA:
Niestety szkolenie się kończy. A zapowiadało się fantastycznie.
PONIEDZIAŁEK:
Prezes od diamentów obiecał mi w rewanżu sekretarkę. Podobno jest ciemna. Co tam, wszystkie sekretarki są ciemne. Dorzucił kilo diamentów. Fajny kumpel.
WTOREK:
Powrót do kraju. Tym razem rejsowym samolotem niestety. Żadnego międzylądowania.
ŚRODA:
Rozpakowałem sekretarkę. Okazało się, że jest ciemna dosłownie. Zmieniłem wyposażenie biura. Wszystkie meble czarne.
CZWARTEK:
Okazało się, że kolorystycznie jest wszystko w porządku, ale sekretarka zna tylko angielski i bantu. Zatrudniłem tłumacza. Wszystko pójdzie w koszty.
PIĄTEK:
Dzisiaj moje urodziny. Dostałem od Zarządu nowy helikopter. Ten poprzedni miał już rok.
SOBOTA:
Próbny lot nad Warszawą. Kazałem obniżyć Pałac Kultury. Za bardzo przeszkadza w lataniu.
NIEDZIELA:
Jak to dobrze, że dziś niedziela. Trochę wytchnienia po tygodniu kieratu.
PONIEDZIAŁEK:
Posiedzenie Zarządu. Skandal. Chcą mi obniżyć pensję o 10% - wychodzi, że o 10 tysięcy. Jak ja zwiążę koniec z końcem?
WTOREK:
Zmieniłem Zarząd. Ten poprzedni był już stary. Miał już rok.
ŚRODA:
Delegacja załogi. Ach jak ja tego nie lubię. Marudzili, że od pół roku nie dostają pensji. Jakby nie wiedzieli, że ledwo wiążę koniec z końcem.
CZWARTEK:
Delegacja z Chin. Gadają trochę niezrozumiale. Ale najważniejsze, że dali mi w prezencie nową sekretarkę. Ta czarna już się trochę zużyła. Skąd ja wezmę żółte meble?
PIĄTEK:
Trochę kłopotów z Chinką. Okazało się, że zna tylko chiński. No i trochę japońskiego. Skąd ja wezmę tłumacza?
Chinka egzamin w łóżku zdała celująco.
SOBOTA:
Praca prezesa nigdy się nie kończy.
Zrobiłem uroczysty bankiet z nowym Zarządem.
Zamówiłem TIR trunków. Starczyło. Pójdzie w koszty.
A złośliwi śpiewają: "Niech żyją nam prezesi przez szereg długich lat, Gdy prezesi piją w gorzelni wódki brak". Owszem z pierwszą częścią się całkowicie zgadzam. Ale druga? - Oczerniają na każdym kroku.
NIEDZIELA:
Dziś tylko trzy słowa. Kac, kac, kac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leeloo
Udzielam się
Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miłomłyn
|
Wysłany: Pon 23:02, 30 Paź 2006 Temat postu: |
|
Tłumaczenie francuskiego pisma 'Rohtas':
" Oto znajdujemy się w świecie absurdu. Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/5 narodu żyje poza granicami kraju, a w którym co 3 mieszkaniec ma 20 lat. Kraj brutalnie oderwany od wiekowych tradycji, który odbudował swoja stolice wg. obrazów Canaletta, a stare miasto odtworzył jako nowe. Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny dwóch par butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy. Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu.
Kraj socjalistyczny, w którym święta kościelne są dniami wolnymi od pracy, gdzie otrzymanie paszportu stanowi problem, a mimo to 200 tys. obywateli rocznie wyjeżdża na wczasy za granice. Jedyny kraj bloku socjalistycznego, w którym obywatelowi wolno posiadać dolary, choć nie wolno mu ich kupić ani sprzedać. Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, a z ministrem tylko za pośrednictwem tłumacza.
Polacy! Jak wy to robicie?! „
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leeloo
Udzielam się
Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miłomłyn
|
Wysłany: Sob 16:53, 25 Lis 2006 Temat postu: |
|
Trudny wybór
Pytanie 1
Gdybyś znał kobietę, która ma już ośmioro dzieci, z czego dwoje jest głuchych, dwoje jest ślepych a jedno upośledzone umysłowo, przy czym owa kobieta jest chora na syfilis, to czy zalecałbyś aborcję?
Zanim przeczytasz odpowiedź na końcu, odpowiedz tez na drugie pytanie.
Pytanie 2
Masz wybrać przywódcę dla całego świata. Jest trzech kandydatów:
Kandydat A:
konsultuje się z astrologiem, ma powiązania ze skorumpowanymi politykami, ma dwie kochanki, nałogowo pali i wypija 8 do 10 martini dziennie.
Kandydat B:
Został wyrzucony ze stanowiska dwukrotnie, śpi do południa, używał opium w szkole i wypija ćwiartkę whisky każdego wieczora.
Kandydat C:
Odznaczony bohater wojenny, Wegetarianin, nie pali, czasem pije piwo, jest monogamista.
Który z kandydatów byłby twoim ideałem?
Najpierw wybierz, potem zobacz odpowiedzi, które są niżej.
Kandydat A to Frank lin D. Roosevelt
Kandydat B to Winston Churchill
Kandydat C to Adolf Hitler
a przy okazji... jeśli odpowiedziałeś "tak" na pierwsze pytanie, to właśnie zabiłeś Beethovena
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makoto
MODERATOR
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Znienacka
|
Wysłany: Pią 15:58, 08 Gru 2006 Temat postu: |
|
Wsiada facet do samochodu, a tam kaloryfer.
To był zawsze mój ulubiony dowcip hehehe, wiem jestem beznadziejna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AsiulaM
Naczelna Spamerka
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostróda
|
Wysłany: Pią 18:51, 08 Gru 2006 Temat postu: |
|
Fragment wywiadu jakiego Lepper udzielil izraelskiej gazecie:
"Lili Galili: Czy jest Pan antysemitą?
Andrzej Lepper: Wcale nie. Wiem, że i takie rzeczy się o mnie opowiada,
ale już w 2001 r. wyrzuciłem z partii członków, którzy szerzyli
antysemityzm. Ja naprawdę jestem człowiekiem tolerancyjnym. Opowiem pani
historię, o której jeszcze nigdy nie mówiłem, ponieważ nie chcę z niej
czerpać politycznej korzyści. Podczas II wojny światowej Żyd, który
ocalał od spalenia przez Niemców, ukrył się w piecu chlebowym niedaleko
domu moich rodziców w miasteczku nad jednym z jezior na północy. Moja
matka codziennie nosiła mu jedzenie, a w końcu zaniosła mu ubrania ojca,
który był wtedy w wojsku. I Żyd zdołał uciec. Miałem wtedy cztery lata i
to pamiętam [w rzeczywistości Lepper urodził się 13 czerwca 1954 r."
Nie nawidze politycznych żartów...:PxD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makoto
MODERATOR
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Znienacka
|
Wysłany: Sob 16:48, 09 Gru 2006 Temat postu: |
|
Wsiada dziedek do autobusu, a babcia tez lubi ciastka ;p;p;p;p
A jaki z tego morał??
Nie stawiaj lodówki kolo samochodu bo Ci piwnice zaleje ;D;D;D;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leeloo
Udzielam się
Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miłomłyn
|
Wysłany: Nie 10:34, 10 Gru 2006 Temat postu: |
|
no to żarty absurdalne... ;P
leci ptak bez skrzydeł i zastanawia się po co mu ta lodówka skoro i tak nie umie grać w szachy...
nie wchodż do lodówki w kapciach bo ci fortepian na głowe spadnie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makoto
MODERATOR
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Znienacka
|
Wysłany: Nie 14:15, 10 Gru 2006 Temat postu: |
|
jedzie facet na rowerze, otwiera drzwi i wypadł ;D;D;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AsiulaM
Naczelna Spamerka
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostróda
|
Wysłany: Nie 15:05, 10 Gru 2006 Temat postu: |
|
Nie wchodź w zielonych skarpetkach do lasu bo Cię ze szkoły wywalą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makoto
MODERATOR
Dołączył: 06 Gru 2006
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Znienacka
|
Wysłany: Nie 15:45, 10 Gru 2006 Temat postu: |
|
Siedzą dwa gołębie na drzewie Jeden grucha, drugi jabłko ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Krzysiek
Administrator
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lubajny City :p
|
Wysłany: Wto 21:36, 12 Gru 2006 Temat postu: |
|
Ja dam coś normalnego
Dwie siostry zakonne: Matematyka i Logika, przechadzają się po parku blisko zakonu. Jest późno i zaczyna się ściemniać.
SM: zauważyłaś tego mężczyznę, który nas śledzi? Kto wie, czego chce....
SL: to logiczne chce nas zgwałcić.
SM: o Boże, o Boże, zbliża się do nas, dogoni nas za 5' i 18". Co robimy?
SL: jedyne logiczne rozwiązanie to przyspieszyć kroku
SM: o Boże, o Boże, to nic nie dało.
SL: Oczywiście, logicznie rzecz biorąc on także przyspieszył.
SM: o Boże, o Boże, dystans się zmniejszył, dogoni nas za 1" i 44"
SL: jedyne logiczne rozwiązanie, to się rozdzielić: ty idź na prawo ja na lewo. Logicznie rzecz biorąc, nie może iść za obiema.
Mężczyzna decyduje się iść za siostrą Logika. Siostra Matematyka dociera do zakonu cała i zdrowa, ale bardzo zaniepokojona o druga, która wraca kilka minut później.
SM: siostro Logiko, o Boże dzięki, o Boże! Opowiadaj, opowiadaj!
SL: logicznie rzecz biorąc mężczyzna mógł iść tylko za jedną z nas i wybrał mnie.
SM: (trochę wkurzona) tak, tak wiem, a potem
SL: zgodnie z zasadami logiki, ja biegłam coraz szybciej i tak samo robił on.
SM: tak, tak, a potem?
SL: zgodnie z logiką, dogonił mnie.
SM: o Boże, o Boże i co zrobiłaś?
SL: jedyną logiczną w tej sytuacji rzecz: podciągnęłam habit do góry!
SM: o Boże, o mój Boże! a on?
SL: zgodnie z zasadami logiki: opuścił spodnie!
SM: o Jezus Maria! I co się stało?
SL: logiczne Siostra z podkasanym habitem biegnie szybciej niż mężczyzna z opuszczonymi spodniami!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|